Akademia Jazdy Konnej
Tereny Akademickie => Stajnie => Wątek zaczęty przez: Rosalie (Ros) w Maj 19, 2013, 09:34:23
-
To są boksy naszych koni i innych:
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQW93w1GpoKSK1GcnyolXngS7jwp2SBpt4lpELdOkIxvMVX0hbw
A to wejście do stadniny:
https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcT-6s4SyB3t9u8hiPW0JZJ4qpFpQQy6XhXZVIRaI2DGY-b95NuGaA
-
Wszedłem. Chodziłem między boksami i oglądałem konie.
-
Weszłam do stajni. Było tam wiele koni. Piękne maści oraz rasy. Po prostu bajka dla każdego jeźdźca. Zaczęłam się przyglądać wszytskim koniom po kolei.
-
dalej chodziłem po stajni. Przyglądałem się każdemu koniowi.
-
Zobaczyłam chłopaka.
-Hej.-powiedziałam do niego.
____________________________
znasz forum Wataha Pierwotnych?
-
hej- powiedziałem
______________
nom..
-
-Jak się nazywasz?-spytałam.
-Ja jestem Rosalie, ale każdy mówi mi Viz.-uśmiechnąłem się.
-
Quinn- przedstawiłem się grzecznie. Popatrzyłem na Viz
-
-Przypominasz mi jednego aktora.-zaśmiałam się i zaczęłam iść dalej.
-
serio? jakiego- zapytałem
____________
wiem. Zac Efron :P
-
-Zac Efron.-powiedziałam.
-Moja przyjaciółka Meg się w nim kocha.-wzdychnęłam.
-
a skąd możesz mieć pewność, że to nie ja? Może jestem Zackiem Efronem tylko pod zmienionym imieniem i nazwiskiem- zaproponowałem
-
-Żadna gwiazda by się nie zapuszczała w takie miejsca.-powiedziałam i spojrzałam na konia w tym boksie.
Był brudny. Weszłam do boksu. Szczotki były. Więc zaczęłam go czyścić.
-
- no cóż... chyba lubią takie miejsca- powiedziałem
-
-Podejdź tu.-powiedziałam.
-Taaa... pewno.-zaśmiałam się.
-
Podszedłem posłusznie.
-
-No co?-spytałam.
Skończyłam czyścić konia. Przyjrzałam mu się. Wzięłam kopystkę i zaczęłam czyścić jego kopyta.
-
- nic- powiedziałem i popatrzyłem na konia...
- idę na spacer- wyszedłem.
-
-Ok.-powiedziałam skończyłam czyścic kopyta i wyszłam.
-
wbiegłem. Podbiegłem do jednego z koni. Był piękny. Już wcześniej mi się podobał. Osiodłałem i założyłem uzdę. Wybiegłem
-
wbiegłem. Z Lynette zeszliśmy z konia... zamknęliśmy go w jego boksie i wyszliśmy.
-
Weszłam. Zaczęłam przyglądać się, znów :P, koniom.
-
Zobaczyłam fryza. Był dziwnie brudny. Nagle przez drzwi dobiegły mnie dziwne odgłosy. Tak jakby ktoś ciągną mustanga.
-
Pobiegłam za odgłosami. Faktycznie ktoś ciągną mustanga. Popatrzyłam na mężczyzn złym spojrzeniem.
-Zostawić go!!!-krzyknęłam.
-On jest zły. Nie można go oswoić. Poza tym chciał ukraść konie.-powiedział jeden z mężczyzn.
-Mówię coś!-krzyknęłam jeszcze raz.
Mężczyźni przestali ciągnąć mustanga. Ale cały czas trzymali go na grubych linach.
Podeszłam jeden krok do mustanga.
-
Wzięłam go za linę. Wyszłam.
-
Weszłam. Pokazałam pusty boks obok mojego konia.
-Tu będzie mieszkał.-powiedziałam.
Podeszłam do Dzikiego Błyska, mustanga, mojego konia.
-Cześć malutki.-powiedziałam głaszcząc go po chrapach.
Zarżał, a ja się zaśmiałam.
-
Wszedłem za Berlake'm.
-
-To mój koń.-pokazałam Dzikiego Błyska
-
Przyjąłem do wiadomości skinieniem głowy.
-
-Przejedziemy się?-spytałam.
-
-Okej.
-
Otworzyłam drzwi. Zacmokałam. Błysk podszedł do mnie. Zamknęłam boks.
-To choć.
-
Osiodłałem Berlake'a i wyprowadziłem z boksu.
-
Wyszłam, a za mną Dziki Błysk.
-
Wyszedłem z koniem.
-
Weszłam. Przed wejściem zeskoczyłam z grzbietu Dzikiego. Poszliśmy do środka stajni. Otworzyłam mu boks, a on do niego wszedł. Weszłam za nim i przy okazji wzięłam skrzynkę z szczotkami. Po 15 min. przestałam go czesać. Dałam mu wode i jedzenie. Pogłaskałam go i wyszłam z boksu.
-Pa piękny.-powiedziałam do konia.
Zarżał, wyszłam.
-
Dziki Błysk przeskoczył drzwiczki od boksu i wybiegł.
-
Weszłam z Dzikim. Zsiadłam z niego. Zaorowadziłam go do boksu. Nakarmiłam.
-
Weszłam.
-
Zamknęłam drzwi. Wyszłam
-
Holes skubną czyiś owies.
-Zostaw!- powiedziałam.
Wyszłam za Rosalie.
-
Odprowadziłam mojego ogiera do boksu. Wyszłam.