Tereny Akademickie > Stajnie

Tereny

(1/2) > >>

Rosalie (Ros):
W około stadniny jest las. Głęboki na 100 km. Las jest bogaty w wiele zwierząt, roślin leczniczych i trujących. Wilki nigdy nie podchodzą do stadniny. Dlatego jest bezpiecznie. Bardzo miło jest tak galopować przez leśne ścierzki.

Quinn:
wbiegłem a za mną koń. Usiadłem na siodle i lekko kopnąłem. Koń ruszył pędem przed siebie.

Quinn:
biegłem dalej przed siebie na koniu. Wtem zobaczyłem piękną dziewczynę. Miała czekoladowe oczy i brązowe oczy. To była ona. Zeskoczyłem z konia. Podbiegłem do dziewczyny i uściskałem.
- Lynette- powiedziałem
- Quinn- odpowiedziała- czemu mnie zostawiłeś?
- musiałem... rodzice.. oni wiesz że nie chcieli mnie...
- tak mnie chyba też nie. Skoro gdy odeszłam za tobą to nawet się nie przejęli...
- moja mała Lynette...
- ejj.. nie taka mała mam 16 lat!- powiedziała i zaśmiała się swoim dźwięcznym głosem.

Quinn:
zrobiło się trochę zimno. Lyn zaczęła się trząść. Wsadziłem ją na konia, a potem sam na niego wskoczyłem. Wybiegłem.

Rosalie (Ros):
Weszłam z Dzikim. Wsiadłam na niego i czekałam na chłopaka.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej